Kolejny blog o tematyce sportowej. Pseudosportowej.
Witojcie.
Blog, który oficjalnie mogę nazwać moim blogiem powstał zupełnie w innym celu niż zarabianie. Ale pewnego słonecznego poranka, mój funfel, który bardzo rzadko wpada na dobre pomysły, podsunął mi myśl, abym zaczął zastanawiać się nad korzyściami finansowymi. On i ja wiemy, że ten blog jest nowy, a zyskał całkiem niezłą poplularność, nie wiedzieć czemu. Przecież ani nie byłem w telewizji, ani nie jestem znanym kompozytorem, ani nawet z nikim znanym nie spałem. Sex taśmy też nie mam. Ale do rzeczy, czyli do oceny. Tu link:
Podkreślam, że blog nie specjalnie ma służyć zarabianiu, ale zapewne autorzy kilku znanych już blogów też tak mówili, a kasa się przyda, tym bardziej, że do emerytury hen daleko. No dobra, jak komuś chce się wyrazić jakąkolwiek opinie to chwała. Jak nie to nie.
Pozdrawiam.