Witam,

ostatnio wiele postów na forach dot. programów partnerskich oraz fanpage'ach nawet choćby od autora tego forum Krzysztofa, pojawiły się słowa dotyczące pp Złotych Myśli - które niestety upada. Straciło na tym wiele osób, głównie czasu - bo pieniądze, niestety trzeba przyznać nie były ogromne, jednak, "zawsze jakieś tam były". Zastanawiałem się ostatnio nad wyborem kolejnego PP z którego mógłbym zacząć korzystać - jednak przez pryzmat współpracy z ZM zastanawiam się czy to ma sens?
Czy ma sens dokładanie do czyjejś miski - dostając przysłowiowe ochłapy - czy po prostu zainwestować w własny rozwój. Odpowiedź nasuwa się sama - jest logiczna. A jak Ty sądzisz? Zarabiasz konkretnie na jakimś PP od dłuższego czasu? Nie musisz się chwalić - przedstaw swoją myśl. Może akurat pomożesz mi i wielu innym szukającym odpowiedzi na proste pytanie :
- Czy Programy Partnerskie dalej są rentowne?

Gorąco zapraszam do dyskusji

Myślę, że ZM dobił nie PP, tylko niska jakość wydawanych publikacji.

Akurat PP z punktu widzenia różnych modeli płacenia za reklamę wydaje mi się najbezpieczniejszym. Przecież właściciel sklepu w każdym przypadku wie, ile będzie go kosztować pozyskanie klienta -- dokładnie tyle, ile wynosi prowizja. Musi więc skalkulować ją na takim poziomie, by marża pokrywała mu koszty działalności, prowizję i zapewniała odpowiedni zysk.

Jest to bezpieczne z tego względu, że tu nie ma ryzyka wydania pieniędzy na reklamę, która nie przyniesie skutków. Nie można więc wydać więcej, niż się zarobiło.

A jeśli PP pada, to znaczy, że prowizja albo inne koszty były za wysokie. Obstawiam, że w tym przypadku całość dobiły koszty opracowywania kolejnych, wtórnych, niczemu nie służących publikacji.

Ale powtórne publikacje to zbyt szeroki obszar, kwestia w rentowności tych powtórnych publikacji. W chwili obecnej na rynku może zobaczyć multum kolejnych wydań, które jednak nie są żadnym błędem marketingowym i przynoszą zyski. Z tym, że trzeba zauważyć, że rynek sieciowy ma jedną wadę dużo kupionych egzemplarzy w formie elektronicznej nie ulega zniszczeniu więc kupujący może zawsze do nich wrócić, ponadto dużo łatwiej skopiować czy powielić tego typu publikację więc autor nie czerpie z tego tytułu żadnych korzyści, ale się okaże. W moim odczuciu Platformy rozwoju osobistego to jest mimo wszystko przyszłość w zachowaniu niektórych elementów, które miały w sobie ZM, ale również wprowadzając nowe reprezentowane chociażby przez wspomniany Bogaty Umysł. Oczywiście ostatecznie rynek i tak zweryfikuje wszystko.

Ale ja nie mam na myśli wznawiania czegoś, co było sukcesem, tylko publikowanie kolejnych, niczego nie wnoszących do tematu książek.

Napisanie książki generuje koszty po stronie autora. Te nie obciążają wydawnictwa, na ich zwrot autor liczy w formie prowizji autorskiej. To jasne.
Wydanie książki generuje koszty po stronie wydawnictwa. Wydawanie kolejnych książek, które czytelnikom wydają się wtórne i zbędne, nie daje szansy zwrotu tych kosztów.

Zresztą... może ja nie jestem dostatecznie obiektywny. Kupiłem chyba z 10 czy 15 książek wydanych w ZM, sam tam wydałem "swoją" książkę. Od pewnego momentu wypisałem się ze wszelkich mailingów, bo odnosiłem wrażenie, że każda kolejna publikacja jest identyczna, jak wcześniejsze.

Nie tyle PP, co jego zaniedbanie doprowadza ZM do klapy
Jak ja dalej widzę jedne i te same bannery to mnie to rozwala
Nie robią również kompletnie nic z faktem, że tyle publikacji można zassać z neta.

Dopadli również teraz 2 młodych autorów którzy się dopiero uczą życia i ich promują na siłę

Złote Myśli! Ogarnijcie się bo mieliście fajne rzeczy i to pitolicie na ten moment