Opiszę Ci pewną historię…

Był sobie raz Piotrek, który postanowił założyć bloga. Chciał zostać znanym blogerem i pojawić się w top liście Kominka.

Najpierw zapisał się na wszystkie możliwe kursy jak stworzyć bloga, a potem przez wiele dni wszystko sam instalował i ustawiał.

Wreszcie nadszedł dzień. Ten dzień, kiedy mógł napisać i opublikować swój pierwszy wpis. Udało się. Piotrek wiedział, że czytelnicy nie trafią do niego od razu, dlatego nie odświeżał strony modląc się o choćby jedno Lubię to.

Przez kolejne 5 dni publikował nowe artykuły, bo miał mnóstwo super pomysłów. 7-go dnia jak przystało na Katolika, postanowił odpocząć.

I zaczął się zastanawiać: “Minął już tydzień, więc dlaczego nikt mnie nie czyta?” Dlatego od poniedziałku przestał publikować i ….

Ciąg dalszy historii zapewne już znasz, bo takie przypadki można mnożyć w nieskończoność.

Na pewno ktoś, kiedyś powiedział Ci, żeby pisać codziennie. Może przeczytałeś to u jakiegoś znanego blogera i uznałeś to za świętą prawdę. Problem w tym, że prawda tylko po części.

Moja w tym głowa, abyś po przeczytaniu tego artykułu, zmienił swoje dotychczasowe myślenie, abyś doznał lekkiego szoku, a zrobię to odpowiadając na pytanie:

Dlaczego (nie)powinieneś pisać codziennie na blogu?

Szukając w Internecie artykułów o tym, jak często publikować nowe wpisy na blogu, znajdziesz zazwyczaj odpowiedzi typu: to zależy od Ciebie. Mam wrażenie, że w Polsce nikt nie postawił się jeszcze po żadnej ze stron.

Do dzisiaj, bo ja będę pierwszy.

Jeżeli nie prowadzisz bloga lifestylowego, ani portalu z aktualnościami lub nie piszesz w niszy, która dynamicznie się zmienia, zapomnij o codziennym publikowaniu. A wyjdzie Ci to na dobre.

Dodam, że piszę to z myślą o nowych blogach, które nie osiągnęły jeszcze przynajmniej 1000 stałych czytelników, a wiem, że takich jest mnóstwo, prawda?

Dlaczego wgl. śmiem twierdzić, że na początku przygody z blogowaniem, nie powinieneś dodawać postów dzień po dniu? Przecież nie może być pusto.

Teraz skup się - tworzysz blog dla samej treści, aby mieć gdzie przelać swoje myśli, czy dla czytelników, którzy potem staną się Twoimi klientami? Czego na początku potrzebujesz?

Czytelników do cholery!

Blog nie osiągnie wysokiej pozycji w Google, jeśli nie będzie posiadał linków ze stron zaufanych i portali społecznościowych, a do udostępniania i linkowania potrzebni są czytelnicy. I koło się zamyka.

Co tracisz publikując codziennie?

1. Niszczysz tzw. dowód społeczny

Chodzi o ilość udostępnień, kliknięć Lubię to i oczywiście o liczbę komentarzy. Jeżeli publikujesz codziennie i nie masz sporego grona stałych czytelników, każdy Twój artykuł będzie pusty.

A więc kiedy nowa osoba wejdzie na Twojego bloga, uzna że nie warto Cię czytać, bo nikt tego nie robi, nie kliknie Podaj dalej, bo nikt tego do tej pory nie zrobił, albo kliknąłeś tylko Ty.

Im więcej artykułów w krótkim czasie, tym dowód społeczny (nawet jeśli już masz małe grono czytelników) rozkłada się i w efekcie staje się niewidoczny.

2. Niszczysz jakość

Na pewno zdajesz sobie sprawę, że przy takiej ilości wpisów tygodniowo, każdy artykuł nie ma prawa być dobrej jakości. Kiedy czas na szukanie informacji, na pisanie, a później na edycję? Nieważne czy jesteś zły, zdenerwowany, głodny, smutny, zmuszasz się do pisania, bo “coś” na blogu musi się pojawić, no nie?

A później pojawiają się artykuły, których czytelnicy nie udostępniają, bo nie uważają je za wartościowe.

3. Nie masz czasu na promocję

Treść to „król”, ale potrzeba jeszcze królowej, dopiero wtedy razem rządzą ; ). A mowa o promocji. Samo pisanie nie wystarcza, swój czas musisz odpowiednio rozdzielić na tworzenie nowej treści i na promocję, która jest równie ważna.

Gdy publikujesz codziennie, nie ma szans, abyś miał jeszcze na coś czas. Chyba, że siedzisz cały dzień w domu i nic innego nie robisz.

Problem w tym, że promocja również wymaga Twojej uwagi. Nie wystarczy wrzucić link na Facebooka, Google+ i załatwione. To zwykła ściema, oszukujesz tylko samego siebie.

4. Odstraszasz subskrybentów

Zakładam, że jeśli masz bloga, to od samego początku posiadasz również listę adresową? Nawet jeśli jest to zwykły newsletter, to okej, ale jeśli nie masz nawet tego, nie licz, że cokolwiek osiągniesz. Sorry.

A więc masz X zapisanych czytelników i wyobraź sobie, że wysyłasz im teraz codziennie informację o nowym wpisie prosto na maila. Ile wiadomości on otworzy i jak długo będzie zwlekał z wypisaniem się? Sam byłbyś wkurzony, gdyby ktoś zapełniał Ci skrzynkę mailową.

Co robić zamiast?

Mam nadzieję, że dostrzegłeś już wady ze zbyt częstego publikowania artykułów. Musimy się jednak dobrze zrozumieć - ten czas, który normalnie poświęciłbyś na tworzenie i dodawanie postów, nie pójdzie na marne.

Bo doskonale już wiesz, że nie wystarczy tylko pisać. I teraz dowiesz się, co oprócz tworzenia wartościowej i pomocnej treści, powinieneś jeszcze robić.

1. Szukaj tematów

Jeśli prowadzisz bloga, to na pewno wiesz do kogo piszesz, do jakiej grupy osób, prawda? Korzystając np. z narzędzia słów kluczowych od Google, wiesz mniej więcej czego szukają, jakie problemy chcą rozwiązać.

Ale istnieje również inna droga poznania ich potrzeb. Możesz wykorzystać w tym celu konkurencję.

Co powiedziałbyś, gdybyś wiedział dokładnie jakie teksty cieszą się największą popularnością u Twojej konkurencji (jakie posiadają najwięcej linków, udostępnień i komentarzy razem wziętych) w przeciągu 24h, tygodni i miesięcy?

Taką możliwość daje między innymi Buzzsumo. Wejdź, wpisz szukane słowo kluczowe, wybierz okres czasu i już… Masz linki do artykułów, które są najchętniej czytane i udostępniane.

Inne podobne programy znajdziesz w ebooku #29 Piekielnie Skutecznych Wskazówek Jak Pisać Bloga? na

[size=150]2. Planuj wpisy

Masz listę najchętniej czytanych artykułów, więc nadszedł czas, aby zaplanować, kiedy opublikujesz własne wpisy na ten temat.

I do tego posłuży Ci kalendarz. Możesz wykorzystać kalendarz Google, albo stworzyć własny w excelu, w którym wypiszesz planowaną datę publikacji, temat oraz np. linki do stron, z których będziesz korzystał (materiały).

Dzięki temu nie będziesz musiał się stresować, że brakuje Ci pomysłu, a zbliża się czas na nową publikację.

3. Opublikuj, potem promuj

Okej, napisałeś artykuł, opublikowałeś go i co teraz? Odpoczywasz, a potem zabierasz się za nowy?

Otóż nie!

Teraz nadchodzi czas na promocję. Wrzucenie linka na swój profil na Facebook nie wystarczy. Możesz dołączyć do różnych grup związanych z Twoją niszą i tam się “ogłaszać”, to samo na Google+. Ciekawym rozwiązaniem jest również nagrywanie krótkich filmików na YouTube albo stworzenie prezentacji.

Jednym z najbardziej efektywnych sposobów jest oczywiście “rekomendacja” od innych blogerów. Musisz więc nawiązać z nimi kontakt, zbudować relacje. Dobrze w tej sytuacji sprawdzają się wpisy gościnne.

Możesz wyszukać fora z Twojej branży i tam się udzielać z dodanym linkiem do bloga w stopce. Innym wyjściem jest również płatna reklama.

Jeśli możesz pozwolić sobie na wydanie trochę pieniędzy, to możesz na Facebooku utworzyć reklamę. Gdy dobrze wybierzesz kategorie, trafi do osób naprawdę zainteresowanych Twoim tematem.

4. Pisz wpisy gościnne

To jak dla mnie jedno z najlepszych i jednocześnie najmniej w Polsce docenianych narzędzi do darmowej promocji siebie i swojego bloga. Znajdź strony, które piszą o tym samym co Ty, śledź ich, nawiąż kontakt z ich właścicielami i napisz dla nich artykuł.

Nie myśl o nich jak o konkurencji, bo mogą naprawdę pomóc.

I co chyba wywołuje najbardziej burzliwe dyskusje - przygotuj najlepsze tematy. Nie masz czytelników, więc musisz ich zdobyć, a nie zrobisz tego jeżeli napiszesz byle jaki tekst. Pomóż im, wstrząśnij nimi, zszokuj, zafascynuj, wywołaj (pozytywne) emocje, a ich zdobędziesz.

5. Pisz codziennie, ale nie publikuj

Na pewno zastanawiałeś się dlaczego tytuł jest taki dziwny, dokładnie chodzi mi o “(nie)powinieneś pisać”. To w końcu jak, powinieneś czy nie? I tak, i nie.

Nie powinieneś codziennie publikować nowych artykułów, ALE…

Powinieneś codziennie pisać. Może nie całe wpisy, ale dzień w dzień chociaż po 200 lub 300 słów. Dzięki temu wyrabiasz w sobie dobry nawyk, piszesz artykuł małymi częściami, a i po pewnym czasie zauważysz, że pisanie stało się dla Ciebie jakby prostsze i przychodzi Ci łatwiej ; ). Same plusy.

Więc pamiętaj - pisz codziennie, ale od razu nie publikuj.

Podsumowanie

Cały tekst, jak do tej pory, był o tym, żeby nie dodawać postów codziennie. To już wiesz. Ale możesz zadać pytanie - to jak w końcu często publikować?

W zależności od własnego zaangażowania, czasu i chęci od 1 do 3 razy w tygodniu. To jest najbardziej optymalna częstotliwość.

Najlepiej nie pisać rzadziej niż raz na tydzień, a nie częściej niż 3 razy.

Oczywiście możesz się ze mną nie zgodzić. Polecam wtedy przeprowadzić ankietę wśród swoich czytelników, niech oni wybiorą jak często i w jakich dniach chcą nowe artykuły.

PS. Pamiętaj, że tekst napisany był z myślą o blogach eksperckich.


Autorem wpisu jest Damian Słoński, młody student, który pokochał WordPressa i uzależnił się od blogowania. Jeżeli chcesz wycisnąć więcej ze swojego bloga, pobierz

Zgadzam się co do meritum -- zazwyczaj nie warto pisać na blogu codziennie. Mając np. 50 pomysłów na artykuły możemy publikować je na przestrzeni pół roku (2 wpisy tygodniowo), albo 7 tygodni (wpis codziennie).

W tym drugim przypadku dość szybko może okazać się, że nie ma o czym pisać.

Testowałem kiedyś publikowanie wpisów codziennie i rezultat nie był wart wysiłku.

a ja się nie zgadzam, dużo nastolatek pisze codziennie na blogach swoje historie z danego dnia dodając jakieś zdjęcie, moim zdaniem blog dla nich jest jak pamiętnik wiec wszystkie punkty co tracisz jakoś mnie nie przejmują i wydaje mi się że tak naprawde zyskujesz pisząc na blogu jako pamiętniku twoim
________________

Ja wyszłam też z tego założenia co autor tematu publikacji 1-2 postów tygodnio, jednak w przypadku mojego bloga czyli bloga kosmetycznego to się nie sprawdza. Blogów kosmetycznych jest tysiące w sieci. Te znane faktycznie rzadziej publikują ( 2 razy w tygodniu) bo mogą na to pozwolić. Ja jednak zauważyłam, że im częstsze publikowanie tym więcej komentarzy i więcej lajków. W tym tygodniu odnotowałam znaczy wzrost swoich fanów na facebooku a mianowicie 20 osób przez tydzień, wcześniej miałam 2-3 lajki, póki co rekord dla mnie. Piszę o nowinkach kosmetycznych, zastosowaniu ziół w kosmetyce, a także jak zrobić swój kosmetyk w domu.
Im więcej lajków tym większe prawdopodobieństwo, że ktoś kliknie w reklamę i faktycznie tak jest. Ja mam zasadę, że w piątek produkuję posty , a przez kolejny tydzień publikuję. Nie jest to codziennie, ale tak 3-4 posty wychodzi na tydzień.

A ja piszę gdy tylko mam czas..

ja piszę raz, albo dwa w miesiącu, ale posiadam sporo blogów, więc to też kwestia braku czasu

Zgodzę się z tym, że można szybko wyczerpać temat patrz pomysły na posty i wtedy zazwyczaj może skończyć się przygoda z blogowaniem. Trzeba mieć czas na social media i jakaś reklamę. Poza tym dobry blog wypada również poddać pozycjonowaniu więc jest dużo zadań a nie za dużo czasu, trzeba to jakoś godzić. Pisanie codziennie na blogu moim zdaniem mija się z celem, blog nie jest przecież pamiętnikiem do którego wpis robi się codziennie.

Zgadzam się z przedmówcami, lepiej robić odstępy - w przerwach na nowy wpis narasta przecież chęć przeczytana czegoś od danego blogera. To jak z randkowaniem, jeśli robisz to codziennie, to nie zdążysz zatęsknić.